WCIĄŻ ZBYT DUŻO WĘGLA W NASZYCH DOMACH
Głównym źródłem smogu w Polsce są gospodarstwa domowe. Według badań Głównego Urzędu Statystycznego do ogrzewania domów wciąż wykorzystujemy głównie węgiel kamienny – co jest wyjątkiem w Unii Europejskiej. – Niestety problemy regulacyjne i techniczne blokują szersze wykorzystanie ciepła z sieci – zauważa w „Rzeczpospolitej” dr Leszek Juchniewicz, główny ekonomista i ekspert ds. energetyki Pracodawców RP.
W sumie węgiel kamienny wykorzystuje 45,5 proc. gospodarstw domowych. W porównaniu z 2015 r. (GUS prowadzi tego typu badania raz na trzy lata) to wyraźny spadek (o ok. 3,5 pkt proc.), a w porównaniu z 2009 r. – o 4,6 pkt proc. – To wciąż bardzo wysoki poziom. Spalanie węgla w domach Polaków spada zbyt wolno – ocenia Juchniewicz.
Niepokojącym sygnałem jest też brak zmian, jeśli chodzi o poziom wykorzystania ciepła z sieci. W 2018 r. nieco ponad 40 proc. gospodarstw domowych deklarowało, że ogrzewa mieszkania „ciepłem miejskim’, podobnie było też w 2009 r. Rośnie za to zużycie gazu ziemnego.
– Tak zwane „kopciuchy” owszem znikają, ale dopiero od 2018 r. zostały wprowadzone przepisy nakazujące zakup pieców klasy 5. Wcześniej na rynku „hulały’ urządzenia zasypowe, utrwalające poziom użycia węgla czy paliwa jeszcze gorszej jakości. Powód był prozaiczny – takie piece są 3-4 razy tańsze niż te 5. generacji – wyjaśnia Juchniewicz.
W jakim kierunku powinien iść system ogrzewania w Polsce? – Ciekawym źródłem jest na pewno energia elektryczna – ocenia Juchniewicz. – Niestety w Polsce prąd jest produkowany głównie zwęgla, więc z punktu widzenia wyzwań klimatycznych to duży problem – zauważa.
– Zanim nastąpi przełom w źródłach ciepła, należałoby duży nacisk położyć na termomodernizację budynków, tak by ciepło nam po prostu nie uciekało – dodaje ekspert Pracodawców RP.