Antropocen a pandemie

Żyjemy w epoce antropocenu, charakteryzującej się niszczycielskim wpływem człowieka na ekosystem, czyli przyrodniczo-geologiczny system Ziemi. Pandemia koronawirusa przekonuje świat, że istnieje związek pomiędzy warunkami przyrodniczymi i socjoekonomicznymi, a warunkami epidemiologicznymi, że tkana bez opamiętania sieć globalizacji, z której człowiek (czyli my) tak chciał być dumny, staje się dla niego (czyli dla nas) tragiczną pułapką.

Masowe naruszanie równowagi przyrodniczej prowadzi do podwyższania ryzyka pojawienia się nowych szczepów patogenów. To jest wiedza, która w środowisku epidemiologicznym jest dość powszechna, ostatecznie około 70 proc. naszych chorób pochodzi pierwotnie od zwierząt (cyt.: WP -dr Aneta Afelt).

W czasie antropocenu poważnie została zaburzona równowaga socjoekologiczna, tj. relacja między człowiekiem a przyrodą. Podstawową zasadą równowagi, harmonii socjoekologicznej powinno być utrzymanie stabilności i harmonii w tej relacji. Jeśli są one zachowane, to wszyscy członkowie sfery socjoekologicznej, w tym nawet patogeny funkcjonują i trzymają się w określonych przez naturę ramach, bo nie otrzymują od człowieka niebezpiecznie nadmiernie korzystnych dla siebie warunków rozwoju. Zwiększone ryzyko mutacji patogenów występuje w warunkach przyśpieszenia cyklu ich krążenia i np. ich przenoszenia się pomiędzy różnymi gatunkami zwierząt. Ale nas interesuje głównie przenoszenie się patogenów ze zwierząt na człowieka. Mówi się o tym często, wskazując na groźne dla człowieka tzw. mokre targi, w połączeniu z jedzeniem surowego mięsa dzikich zwierząt, czyli tradycyjną dietą Azjatów.

W warunkach równowagi socjoekologicznej ograniczone są możliwości występowania drastycznie szybkich zmian. Nadmierna, wręcz rabunkowa eksploatacja ziemskiego ekosystemu na wielką skalę, np. niszczenie ekosystemów, to zawsze ryzyko przyspieszenia niekorzystnego dla człowieka cyklu krążenia patogenów, w tym wirusów, drastycznie jak się okazało zwiększających ryzyko ich mutacji.

Czas antropocenu to niestety czas naszej niechlubnej „cywilizacji” natury. Człowiek wypracował sobie możliwość przemieszczenia dowolnego towaru do dowolnego punktu na kuli ziemskiej w bardzo szybkim czasie. Ale to okazuje się jest jednym z czynników powodujących, że ludzkość jest w tej chwili tak wrażliwa epidemiologicznie. Za szybko, za mocno skróciliśmy dystans geograficzny, bez kontroli, zbyt spontanicznie i za szybko się przemieszczamy pomiędzy ekosystemami. Nie dajemy przyrodzie, ale i sobie możliwości, żeby w naturalny sposób złamać potencjalny łańcuch epidemiologiczny – to znaczy utrzymać tak duże opóźnienie w czasie, w którym patogen (wirus) nie będzie mógł szybko się reprodukować w kontakcie z osobami w innym ekosystemie, tj. np. w innym mieście, kraju i na innym kontynencie.

Nie możemy już zrezygnować z globalizacji. Ale możemy ją uchwycić w karby i podporządkować ziemskiemu ekosystemowi dla dobra człowieka.

Hasło „ECO FOR LIFE” zawarte w nazwie naszej Fundacji to ciągle aktualna próba pobudzenia globalnego instynktu samozachowawczego ludzkości.

Autor: Jerzy Czaplejewicz

N-E-T Ekspert

Fundacja Wspierania Ekologii „ECO FOR LIFE”.

Słona Wisła, słona Odra

Kopalnie węgla kamiennego wylewają około 3,5 mln m sześciennych/dobę (!) zasolonych wód kopalnianych do rzek. W Polsce głównymi zlewiskami wód dołowych są Wisła i Odra.

Z dostępnych danych w latach 1995–1998 obciążenie wód górnej zlewni Wisły i Odry ładunkiem  soli zawartych w wodach kopalnianych zrzucanych do rzek wynosiło  7.000  t/dobę (!),  czyli  ok. 75 wagonów kolejowych dziennie (!).

W przeliczeniu na zrzut roczny stanowi to około 2.5 mln ton !!! Taką ilość soli z kopalń węgla kamiennego wprowadzało się (i prawdopodobnie nadal wprowadza) do naszych słodkowodnych rzek.

Zasolone wody kopalniane stanowią poważne zagrożenie dla środowiska naturalnego i zdrowia człowieka, a  straty  gospodarcze  wynikające  z  nadmiernego  zasolenia  rzek  wodami kopalnianymi  są  liczone  w  milionach  dolarów.

Wśród negatywnych  wpływów  wód  słonych  na  środowisko  wymienić  należy przede  wszystkim  niszczenie  mikroorganizmów  powodujących  samooczyszczanie się  wód,  a  co  za  tym  idzie  wzrost  zanieczyszczenia  wód  masą  organiczną,  zmiany we   florze   i   faunie   ekosystemów   wodnych,   łącznie   z   wyginięciem  niekórych gatunków, a  w  skrajnych  przypadkach  całkowity  zanik  życia  biologicznego  w  środowiskach wodnych.

Szacuje się, że nadmierne zasolenie samej tylko Wisły powoduje  straty o wartości od  100 do 250  mln  dolarów  rocznie. Przypuszcza się, że  w  przypadku  Odry kwoty  te  będą  bardzo  zbliżone.

Dla porównania, dokładne badania przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych dla rzeki Kolorado,  której  zasolenie  wynosi  0,5  g/dm3, wykazały, że wynikające z tego straty w działalności gospodarczej sięgają rocznie 310 mln dolarów.

Tak duże straty ekonomiczne, jak i często nieodwracalna degradacja środowiska, zmuszają do podjęcia walki ze wzrastającym każdego dnia zasoleniem naszych rzek.

Zrzut słonych wód kopalnianych ma nie tylko aspekt ekologiczny, który z punktu widzenia ochrony naszego dziedzictwa środowiskowego jest niezwykle istotny, ale także aspekt ekonomiczny, ponieważ przy okazji odsalania z wód kopalnianych można odzyskiwać chlorek sodu, którego w Polsce wydobywa się/ produkuje  ok. 4mln ton rocznie, a także cenny  wodortlenek magnezu.

Jedyna dotychczasowa instalacja do odsalania wód kopalnianych w Polsce działa od lat w Czerwionce-Leszczynach, gdzie produkuje się ok. 70 tys. t soli handlowej rocznie z zasolonych wód, które pompowane są z podziemnych wyrobisk kopalń Budryk i Dębieńsko.

Technologia nie jest tam już jednak nowoczesna, procesy zużywają duże ilości prądu a nadto nie oczyszczają wód z cząstek magnezu i wapnia.

Z punktu widzenia ochrony środowiska najlepszym rozwiązaniem problemu słonych wód kopalnianych zrzucanych obecnie do rzek byłoby ich odsalanie  z wykorzystaniem technologii wykorzystujących energię odnawialną, jako że proces odsalania jest energochłonny i wymaga dużo energii elektrycznej i cieplnej.

Instytut Badań Nauk Stosowanych i Nowych Technologii  pracuje nad  technologią odsalania  wód kopalnianych w aspekcie produkcji wody pitnej, uzyskiwanej  ze słonych wód dowolnego pochodzenia z wykorzystaniem naszych instalacji produkcji energii elektrycznej Urban Wind Power Station (UWPS), wykorzystujących odnawialną energię strumieni powietrza wymuszonych działalnością człowieka w przestrzeni zurbanizowanej.

Pracujemy nad stworzeniem zespołów : nasz UWPS o mocy do 5kW oraz zestaw kontenerowy do oczyszczania wody metodą odwróconej osmozy.

Wsparciem zespołu UWPS będą instalacje fotowoltaiczne (w warunkach uzasadnionych), łącznie zapewniające niezbędną energię nie tylko do produkcji wody pitnej, ale także czystego chlorku sodu i wodorotlenku magnezu, których sprzedaż znakomicie poprawi ekonomię takiej inwestycji.

Istotne jest także założenie, że zespół UWPS do produkcji wody pitnej może być stosowany jako indywidualna instalacja w systemie rozproszonym – wszędzie tam, gdzie są zasolone wody, występują strumienie powietrza i operuje słońce.

Autor: Jerzy Czaplejewicz

N-E-T Ekspert

Fundacja Wspierania Ekologii „ECO FOR LIFE”.

Nurtują cie pytania? Skontaktuj się z nami…