DOMINIKA DONDE, właścicielka Galerii DONDE, została laureatką „Zielonej Cegiełki” za jej wyjątkową wrażliwość na wartości eko w tworzonej przez nią sztuce i w życiu codziennym oraz za wykreowanie wyjątkowej EcoPorcelany, która jest dowodem na to, że spotkanie odpadów ze sztuką nie tylko jest możliwe, ale może przerodzić się w nutę luksusu.

Rozmowę z Laureatką przeprowadziła dla nas Anita Zakrzewska.

Anita Zakrzewska: Dominiko, Twoje prace są znane i doceniane na całym świecie, były wystawiane m.in. paryskim Luwrze. Ukończyłaś elitarny kurs we francuskiej królewskiej manufakturze porcelany Sevres. Czym jest dla Ciebie sztuka?
Dominika Donde: To bardzo trudne pytanie. Sztuka jest dla mnie strumieniem energii duchowej. Wyrasta tam, gdzie tętni niezaspokojona tęsknota za duchowością. Jest mostem prowadzącym ludzi do ich niewinnego sądu, w świecie, gdzie opinie są programowane w  jego duszy,  poza udziałem świadomości. Gdy między twórcą, a widzem powstaje więź, ten ostatni doświadcza impulsu harmonii i oczyszczenia. Dotyka swej wewnętrznej istoty. Tak widzę sztukę.

AZ: Pięknie powiedziane. Jak wygląda Twój standardowy dzień pracy?
DD: Poranna kawa, długi spacer z psem po lesie. Do pracowni docieram około godziny 10. Pracujemy z Agnieszką ( moją asystentką) kilka godzin. Kluczowym momentem dnia jest kieliszek wina i obiad, który przygotowujemy z namaszczeniem. Wiosną, gdy dzień jest piękny, wychodzimy na spacer, lub pracujemy w ogrodzie. Wieczorami odpoczywam. Bardzo intensywnie staram się odpoczywać, bo mam głęboką tęsknotę za odpoczynkiem.

AZ: Odpoczynek, mindfulness, medytacja to praktyki często zapomniane w dzisiejszym świecie. Czy według Ciebie trudno jest, w zabieganej codzienności żyć zgodnie z ideą „slow”? Jakie są Twoje sposoby na prowadzenie takiego stylu życia?
DD: W cywilizacji obliczonej na czas, skutek i sprawczość trudno jest nie być zegarem z ludzkim głosem. Nie wiem, czym jest idea slow. Pewnie czym innym dla każdego. Dla mnie, odpowiedzią na pragnienie spokoju. Po latach intensywnego życia, gdy rzeczywistość zarządzała moją istotą, a mnogość ról, jakie musiałam odegrać: Dominika mama, Dominika żona, Dominika pracownik, Dominika córka etc. zadałam sobie pytanie, a gdzie jest Dominika i jej wewnętrzna istota. W odpowiedzi na to pytanie od 5 lat mam wyciszony telefon, nie odbieram ale oddzwaniam. Nie mam telewizora, nie słucham radia. Spędzam dużo czasu w samotności. W ciszy. Spokojna koncentracja towarzysząca mojej pracy oddala mnie od treści, którymi żyje świat. Gdy otoczysz się sobą, nie tęsknisz za intensywnością dawnej codzienności.

AZ: Jak odnaleźć siebie i jak odnalezienie swojej wewnętrznej istoty może pomóc nam w codziennym życiu?
DD: Najpierw jest pytanie: gdzie jestem ja. Odpowiedzią na poszukiwanie zerwanej więzi  ze sobą jest zmiana rytmu życia. Tak naprawdę chodzi o zrzucenie napięcia, nieustającej udręki niepokoju. Gdy porzucisz pogoń za iluzją zadań, powinności, walki o przetrwanie w świecie, który otacza się lękiem i winą i poznasz pierwsze niewinne doświadczenie głębokiego spokoju, to piękno tego stanu stanie się twoim celem. Gdy tempo życia , pracy, obfitość kontaktów oddala mnie od tego stanu, objawiając się jako niepokój, zatrzymuje się i emigruję wewnętrznie by odnaleźć spokój.

AZ: Jeden z filozofów powiedział, że szczęścia należy szukać w sobie, a nie w zewnętrznym świecie. Zgadzasz się z tą maksymą?
DD: Platon pisał, że jedyną rzeczą wartą zachodu jest zajmowanie się sobą. Wszystkie duchowe nauki tego świata bazują na powrocie do swojej duchowej istoty. Od tysięcy lat mamy tę wiedzę, a tak trudno nam zwrócić się ku sobie. Lecz, gdy już siebie ujrzysz, świat zewnętrzny  przestaje być  kuszący.

AZ: Cofnijmy się o kilka lat, pracowałaś w firmie medycznej, dystrybuującej implanty wykorzystywane w chirurgii plastycznej, pewnego dnia postanowiłaś iść za głosem serca. Co Cię do tego skłoniło? Czy Twoje eko życie pozwoliło Ci w podjęciu decyzji która zupełnie odmieniła Twoje życie?
DD: Byłam zmęczona, bardzo zmęczona.  Uczciwy,  lecz nad odpowiedzialny stosunek do wszystkich elementów życia: rodziny , pracy, mnogości ról i zadań bardzo mnie przytłoczył. Zatrzymałam się by się spokojnie rozejrzeć. Widok był smutny. Prawie mnie tam nie było. Moich pragnień, fantazji, śmiechu do rozpuku, radosnej witalności.  Dlatego wybrałam się w podróż, na spotkanie ze sztuką, naturą życia i sobą prawdziwą. Pamiętam jak dotkliwie wówczas tęskniłam za kontaktem z przyrodą. Od tego zaczęłam.

AZ: W jednym z wywiadów wspomniałaś, że najważniejsza w życiu jest chęć, a nie presja do działania. Czy mogłabyś rozwinąć tę sentencję?

DD: Chodzi mi o wewnętrzny przymus do działania. Dużo z nim eksperymentuję. W codziennym życiu to bardzo proste. Długa poranna kawa w  ciszy swojego  towarzystwa. Obserwacja słońca przesuwającego się po ścianie zamiast patrzenia w telefon. W weekendy gdy niczego nie planuję. Odpoczywam snując sie po domu, leżę,  wychodzę na spacer. Żadnych zadań. Na wakacjach leżę i patrzę. Oddycham oczami. Nie szukam działań bo : powinnam  uprawiać sport, zaliczyć wycieczki i zwiedzanie, sprawdzić , co się dzieje na świecie. Mam wyuczony, nawykowy wewnętrzny przymus do pracy. Jakże trudno jest zatrzymać się i poczuć zmęczenie. Nie zignorować go w służbie programu pracy od do. Dlatego twierdzę, że wewnętrzny przymus do działania kreuje w nas presję pozwalającą nam pracować w niezgodzie z naszą biologiczną konstrukcją, wyczerpując nasze ciało i kalecząc duszę. Dlatego szukam równowagi miedzy działaniem i regeneracją nadając czynności odpoczywania wymiar równy pracy.

 

AZ: Twoja kultowa, porcelanowa rzeźba – figura kobiety została uchwycona w arcytrudnej pozycji.Gdzie szukasz inspiracji? Co motywuję Cię do działania?
DD: Nie szukam inspiracji. Tak zadane pytanie zakłada pewną presję wywieraną na rzeczywistość by coś zaistniało. Płynie przeze mnie naturalny, żywy strumień witalności. Nie wymuszam, nie pożądam, nie oczekuję. Gdy coś nadchodzi jest dobrze, gdy nie, też jest dobrze. Wystarczająco. Inspiracja to impuls, obraz, przyciąganie. Przychodzi samo, przepływa. Czerpiesz z tego jak z wiecznego źródła. Źródła, którym jest Twoje ja. Najwyższą moją motywacją jest cicha radość, wewnętrzny spokój, gdy otwierają się ogrody wyobraźni, fantazji, wyższego ja.

AZ: Projektujesz naczynia m.in. talerze które nota bene zdobywają wiele wyróżnień i nagród. Czy naczynia z których jemy na co dzień mogą być toksyczne? Jeśli tak, to jak można zwiększyć świadomość konsumentów żeby zwracali uwagę na to z czego jedzą? Czy możemy jakoś sprawdzić czy nasz ulubiony kubek w którym pijemy na co dzień herbatę nadaje się do celów kuchennych?
DD: To pytanie na długa pogawędkę o technologii ceramiki. Krótko  rzecz ujmując: porcelana  i ceramika palona w wysokiej temperaturze na tgz kamionkę zawsze nadaje się do kontaktu z żywnością.

AZ: Twoje rzeźby są nie tylko piękne i funkcjonalne, ale również bardzo eko! Opowiesz więcej o swojej eko rzeźbie nad którą teraz pracujesz?
DD: Akurat moje rzeźby są wykonane ze 100 procentowej porcelany, zatem nie mogę im przypisać wartości eko. Moje córki są pokoleniem niezmiernie uwrażliwionym na los świata natury i to im zawdzięczam moją uważność na eko życie w sferze codzienności ale też  w sztuce. Tak powstała moja EcoPorcelana. Przerabiam śmieci ( szczególnie z zawartością celulozy)na pulpę. Dodaję ją do porcelany. Dzięki śmieciom w moich pracach wykorzystuję o połowę mniej porcelany i uzyskuję piękną przeświecalność. Tak powstałe formy, często, zdobię złotem by podkreślić spotkanie odpadów ze sztuką i nutą luksusu. W ten sposób powstają moje lampiony z lini Line i EcoLight , lampy oraz instalacje.

AZ: Jakie są zalety życia eko, jakie kroki możemy podjąć na początek?
DD: Tu nie ma wad. Eko wrażliwość podnosi poziom świadomości. Dbając o naturę, zaczynasz dbać o siebie, swoje zdrowie, wspierasz piękne inicjatywy wspaniałych ludzi. Z wzajemnością kochasz zwierzęta. Doświadczasz niewymownego piękna przyrody. U mnie zaczęło się od rozmów z moimi córkami i zmiany stosunku do żywności, śmieci, nadmiarowych zakupów. Na nasze rodzinne nastawienie bardzo wpłynął nasz dom na wsi, traktowany przez nas jako błogosławieństwo. Gdy obudzi się tęsknota za naturą i rozpoznany jest jej  wpływ na nasze ciało i ducha boli cię każdy brak jej nie poszanowania.

AZ: Jaki jest Twój przepis na energetyczne rozpoczęcie dnia, a jaki na spokojne wyciszenie się wieczorem? Jaka jest Twoim zdaniem relacja pomiędzy ciałem a duszą?
DD: Mój przepis to poranek ze zwierzętami, czyli czysta radość istnienia. Dobra kawa i 30 minutowa sesja jogi albo pilatesu na dywanie. Do tego poranny spacer z psem w lesie i jestem szczęśliwa. Wieczorem wyciszam się. Odpoczywam, czytam, słucham muzyki w stroju 432Hz. Zasypiam z wdzięcznością w sercu, pamiętając, że nasze ciało jest widzialną częścią naszej duszy, a dusza niewidzialną częścią naszego ciała. Prawdziwy spokój to równowaga pomiędzy nimi.

 

www.donde.pl

Nurtują cie pytania? Skontaktuj się z nami…